Partner serwisu
Biznes i przemysł

Budownictwo pod lupą ubezpieczycieli: sektor wysokiego ryzyka czy strategicznego znaczenia?

Dalej Wstecz
Data publikacji:
05-09-2025
Ostatnia modyfikacja:
05-09-2025
Tagi geolokalizacji:
Źródło:
Ri

Podziel się ze znajomymi:

BIZNES I PRZEMYSŁ
Budownictwo pod lupą ubezpieczycieli: sektor wysokiego ryzyka czy strategicznego znaczenia?
fot. GrECo
Budownictwo, szczególnie infrastrukturalne, od lat postrzegane jest jako branża obarczona wysokim ryzykiem. Długie terminy realizacji, rosnące koszty i skomplikowane procedury administracyjne sprawiają, że instytucje finansowe podchodzą do niej z dużą ostrożnością. Czy jednak ryzykiem tym można skutecznie zarządzać? Michał Ilkiewicz, dyrektor Sektora Budownictwa i Nieruchomości, broker ubezpieczeniowy i reasekuracyjny z GrECo Polska pokazuje, że kluczem jest współpraca i profesjonalne podejście do ubezpieczeń.

Mówi się, że budownictwo postrzegane jest przez szeroko rozumiany sektor finansowy jako branża szczególnego ryzyka. Czy zgadza się Pan z tym stwierdzeniem?

Zdecydowanie się z tym zgadzam. Wynika to z wielu czynników, takich jak długie horyzonty realizacyjne, wysoka kapitałochłonność, zmienność kosztów materiałów i robocizny, a także ryzyko związane z uzyskaniem pozwoleń, zmianami legislacyjnymi czy nieprzewidywalnymi warunkami gruntowymi. W efekcie, instytucje finansowe, w tym ubezpieczeniowe, często podchodzą do projektów budowlanych z dużą ostrożnością, wymagając szczegółowych analiz ryzyka i zabezpieczeń kontraktowych. Patrząc z perspektywy umów ubezpieczeń wykorzystywanych przy realizacji kontraktów budowlanych, istotny wpływ na postrzeganie ryzyka przez ubezpieczycieli ma rodzaj budownictwa.

Jak zatem wypada sektor kolejowy?

Budownictwo kolejowe umiejscowiłbym pośrodku skali ryzyka, co do zasady wyżej niż budownictwo kubaturowe, natomiast niżej niż budownictwo drogowe oraz energetyczne. Kluczowe znaczenie ma tu jednak charakter konkretnego kontraktu. Projekty obejmujące skomplikowane obiekty inżynieryjne lub realizowane w trudnych warunkach geotechnicznych będą zawsze postrzegane jako bardziej ryzykowne, niezależnie od sektora.

Z jakimi ryzykami mamy najczęściej do czynienia w przypadku budownictwa kolejowego?

Jeżeli chodzi o inwestycje sektora kolejowego, to podobnie jak w przypadku innych projektów, ryzyka klasyfikowane są według rodzaju szkód, tj. albo jako szkody wyrządzone osobom trzecim (ryzyko odpowiedzialności cywilnej) albo jako szkody własne, w szczególności polegające na uszkodzeniu robót kontraktowych. Skala oraz złożoność tych ryzyk i ich postrzeganie przez ubezpieczycieli różnią się w przypadku kontraktów polegających na renowacji dotychczasowych szlaków (zdecydowana większość kontraktów w ostatnich latach) oraz budowy nowych linii – w szczególności inwestycje związane z CPK. Ryzyka charakterystyczne dla sektora kolejowego dotyczą odpowiedzialności za szkody w ruchu kolejowym. Zarówno błąd na etapie dokumentacji projektowej, jak i samego wykonawstwa robót, może w skrajnym przypadku doprowadzić do katastrofy kolejowej.

Jakie produkty ubezpieczeniowe pomagają te ryzyka ograniczyć? Na jakim etapie realizacji inwestycji powinien wkroczyć ubezpieczyciel?

Ryzyka możliwe do zabezpieczenia pojawiają się już na etapie przygotowawczym – prac przedprojektowych. Ubezpieczyciel, a właściwie to broker ubezpieczeniowy powinien zostać zaangażowany na możliwie wczesnym etapie projektu. Właściwie skrojony program ubezpieczenia inwestycji powinien uwzględniać zarówno ubezpieczenia mienia, jak i odpowiedzialności cywilnej, które w wielu obszarach mają charakter komplementarny. Uważam, że to, czego bardzo często brakuje, to tworzenie programów ubezpieczeń (wymogów ubezpieczeniowych) mających na względzie interes wszystkich osób zaangażowanych w proces inwestycyjny, co oznacza przyjęcie perspektywy ryzyka, a nie odpowiedzialności. Jestem zwolennikiem programów, które zabezpieczają zidentyfikowane ryzyka związane z procesem inwestycyjnym oraz wszystkie strony. Bolączką rynku są niejednolite, a czasami bardzo chaotyczne wymogi ubezpieczeniowe stosowane przez zamawiających oraz brak wypracowanych standardów oraz dobrych praktyk w tym zakresie. Skutkuje to bardzo często nieadekwatnością wymogów w stosunku do ryzyk związanych z danym projektem. Powoduje to, że bardzo często wymogi ubezpieczeniowe stosowane przez zamawiających są postrzegane przez wykonawców jako zbędny koszt, a nie realne zabezpieczenie.

Jakie rodzaje gwarancji są stosowane w kontraktach budowlanych? Czy na przestrzeni lat coś się zmienia w tym zakresie?

W kontraktach budowlanych, zwłaszcza w sektorze infrastrukturalnym, stosuje się kilka kluczowych rodzajów gwarancji, które pełnią funkcję zabezpieczenia interesów inwestora i dyscyplinują wykonawcę. To przede wszystkim gwarancja należytego wykonania umowy – zabezpiecza inwestora na wypadek niewywiązania się wykonawcy z warunków kontraktu, gwarancja usunięcia wad i usterek – obowiązuje po zakończeniu robót i chroni przed ryzykiem braku reakcji wykonawcy na ujawnione wady, czy gwarancja zwrotu zaliczki – zapewnia zwrot środków w przypadku niewykonania prac po otrzymaniu zaliczki. Na etapie składania ofert stosowana jest z kolei gwarancja wadialna (przetargowa), która zabezpiecza zamawiającego przed wycofaniem się oferenta po wygraniu przetargu.

Dla inwestora gwarancje te są narzędziem ograniczania ryzyka finansowego i operacyjnego. Dla wykonawcy to element budowania wiarygodności i profesjonalizmu, ale również zobowiązanie, które wymaga odpowiedniego przygotowania finansowego i organizacyjnego.

Wyraźny jest trend zwiększania roli gwarancji ubezpieczeniowych kosztem bankowych. Są one bardziej elastyczne, mniej obciążające dla płynności wykonawcy i coraz lepiej rozumiane przez zamawiających. Zmienia się też podejście do oceny ryzyka. Coraz większe znaczenie mają dane ESG, historia realizacji projektów i zdolność do zarządzania ryzykiem kontraktowym.

Na co zwraca uwagę ubezpieczyciel oceniając wykonawcę na potrzeby udzielania gwarancji? Co buduje jego wiarygodność?

Z perspektywy brokera ubezpieczeniowego, który pośredniczy w uzyskaniu gwarancji, kluczowe znaczenie ma kompleksowa ocena ryzyka wykonawcy. Instytucje finansowe, w tym ubezpieczyciele, analizują m.in.: kondycję finansową, czyli stabilność bilansu, płynność, poziom zadłużenia, rentowność. Patrzymy także na doświadczenie i referencje, to czy wykonawca realizował już podobne projekty i jak układała się współpraca z inwestorami. Ważna jest także historia gwarancyjna, to czy wykonawca wywiązywał się z wcześniejszych zobowiązań, czy też występowały roszczenia oraz struktura organizacyjna i kadra, w tym kompetencje zespołu, jego rotacja, a także zdolność do zarządzania dużymi kontraktami.

Wiarygodność wykonawcy buduje się latami – poprzez rzetelność, transparentność i konsekwentne podejście do realizacji projektów. Dla ubezpieczyciela to nie tylko liczby, ale też reputacja i zaufanie, które przekładają się na gotowość do udzielenia zabezpieczenia. Rolą brokera ubezpieczeniowego, jest właściwa prezentacja ryzyka ubezpieczycielom, w czym niewątpliwie pomaga doświadczenie zdobyte po stronie underwritingu.

Czy inaczej podchodzi się do realizacji w formule buduj oraz projektuj i buduj, czy też formuła realizacji nie ma znaczenia?

Formuła realizacji ma znaczenie zarówno z punktu widzenia ryzyka, jak i struktury odpowiedzialności. W przypadku formuły „projektuj i buduj” zakres ryzyka jest szerszy, a odpowiedzialność bardziej złożona.

W formule „projektuj i buduj” wyzwaniem są często dłuższe okresy ubezpieczenia, obejmujące zarówno fazę projektową, jak i wykonawczą. Wymaga to odpowiedniego dopasowania programu ubezpieczeniowego tak, aby chronił wszystkie etapy inwestycji, a jednocześnie nie powodował niepotrzebnych kosztów.

Dobrze skonstruowany program ubezpieczeniowy pozwala ograniczyć ryzyko „przerzucania się odpowiedzialnością” pomiędzy projektantem, wykonawcą i inwestorem. Kluczowe jest tu jasne określenie zakresu ochrony, beneficjentów ochrony ubezpieczeniowej oraz mechanizmów zgłaszania szkód. W praktyce oznacza to, że formuła realizacji wpływa nie tylko na strukturę ubezpieczenia, ale też na sposób jego obsługi i zarządzania ryzykiem w trakcie trwania kontraktu.

Jak ubezpieczyciele reagują na zachodzące w ostatnim czasie zmiany w zakresie cen materiałów i innych kosztów realizacji inwestycji?

Ubezpieczyciele oczekują aktualizacji sum ubezpieczenia tak, aby odzwierciedlały faktyczną wartość ubezpieczanego mienia – w tym przypadku prac budowlanych. Takie działanie jest również w interesie ubezpieczonych, ponieważ zadeklarowana suma ubezpieczenia jest podstawową wartością ograniczającą odpowiedzialność ubezpieczyciela. Brak jej aktualizacji może skutkować wypłatą odszkodowania niewystarczającego do odtworzenia uszkodzonego mienia.

W ostatnich latach, w związku z dużą zmiennością cen materiałów budowlanych, kosztów robocizny i zakłóceń w łańcuchach dostaw, dużo bardziej istotne jest stosowanie klauzul indeksacyjnych oraz aktualizacje wartości kontraktu w trakcie jego realizacji. Celem tych działań jest uniknięcie zjawiska niedoubezpieczenia, które może mieć poważne konsekwencje finansowe dla inwestora i wykonawcy.

Dodatkowo, w przypadku ubezpieczenia ryzyk budowy i montażu, coraz większą wagę przykłada się do transparentności w zakresie harmonogramu inwestycji, zmian zakresu robót oraz aktualizacji wartości prac. Ubezpieczyciele oczekują, że strony kontraktu będą aktywnie zarządzać ryzykiem i komunikować zmiany, które mogą wpływać na zakres ochrony.

Czy w ostatnich latach, w których było wiele zmian na rynku budowlanym można zaobserwować również zmiany w podejściu do ubezpieczeń?

Zdecydowanie tak. Ostatnie lata przyniosły nie tylko wzrost kosztów materiałów i robocizny, ale też większą nieprzewidywalność w realizacji inwestycji. W efekcie obserwujemy rosnącą świadomość ryzyka po stronie wszystkich uczestników procesu budowlanego – zarówno inwestorów, jak i wykonawców.

Coraz częściej pojawia się zapotrzebowanie na wysoko wyspecjalizowane rozwiązania ubezpieczeniowe, które są szyte na miarę konkretnego projektu, jego struktury kontraktowej i ryzyk. Nasi klienci oczekują nie tylko polis spełniających wymogi kontrahentów, ale realnego zabezpieczenia oraz wsparcia w zarządzaniu ryzykiem – od etapu planowania, przez realizację, aż po okres gwarancyjny. Ubezpieczenia przestają być traktowane jako formalność, a stają się narzędziem strategicznym, wspierającym stabilność finansową oraz płynną realizację projektów.

W jakim kierunku będą się rozwijały w najbliższych latach ubezpieczenia inwestycji infrastrukturalnych?

Widzimy wyraźny trend w kierunku większej specjalizacji oraz indywidualizacji warunków ubezpieczenia. Inwestycje infrastrukturalne stają się coraz bardziej złożone – zarówno pod względem technicznym, jak i kontraktowym – co wymusza dostosowanie ochrony ubezpieczeniowej do potrzeb danego projektu.

W najbliższych latach spodziewamy się zwiększenia roli brokera ubezpieczeniowego w zarządzaniu ryzykiem projektów, poprzez włączanie go w zespół projektowy na etapie przygotowawczym. Spodziewamy się także rozwoju dedykowanych programów ubezpieczeniowych dla konkretnych typów inwestycji: kolejowych, drogowych, czy energetycznych, uwzględniających specyfikę ryzyk branżowych.

Najbliższa przyszłość powinna także przynieść większą integrację ubezpieczeń z zarządzaniem ryzykiem projektowym – np. poprzez cyfrowe narzędzia monitorujące postęp prac, a także elastyczność w zakresie okresów ochrony i sum ubezpieczenia tak, aby odpowiadały dynamicznym zmianom wartości kontraktów i harmonogramów.

Na pewno wzrośnie także znaczenie ESG i zrównoważonego rozwoju. Ubezpieczyciele będą coraz częściej analizować oddziaływanie inwestycji na środowisko i lokalne społeczności, co może wpływać na warunki ochrony, w tym jej koszt.

Czy szeroko rozumiany sektor finansowy, w tym ubezpieczeniowy jest gotowy na szykujące się inwestycje infrastrukturalne o bardzo dużej wartości? Czy uwzględniając tę perspektywę warto poprawić współpracę między inwestorem, wykonawcą i ubezpieczycielem? Jeśli tak, to co wymaga poprawy w pierwszej kolejności?

Sektor finansowy, w tym ubezpieczeniowy w Polsce jest świadomy wyzwań i szans związanych z nadchodzącą falą dużych inwestycji infrastrukturalnych, ale w mojej ocenie nie jest jeszcze w pełni gotowy, aby je obsłużyć. Konieczne będą usprawnienia po stronie rynku, np. potrzebna jest większa elastyczność i specjalizacja – zarówno w zakresie produktów ubezpieczeniowych, jak i procedur oceny ryzyka. Standardowe rozwiązania nie odpowiadają na potrzeby największych projektów. Współpraca między inwestorem, wykonawcą i ubezpieczycielem wymaga pogłębienia, szczególnie na etapie planowania inwestycji. Wczesne włączenie brokera ubezpieczeniowego do procesu pozwala lepiej zidentyfikować ryzyka i zaprojektować ochronę, która będzie realnym wsparciem, a nie tylko kosztem ponoszonym w celu dopełnienia formalności.

Do innych wyzwań dla sektora budownictwa zaliczyłbym przewlekłość procedur przetargowych. Długotrwałe postępowania przetargowe powodują, że pierwotne kalkulacje kosztów ubezpieczeń stają się nieaktualne, generując dodatkowe wydatki dla wykonawców. Problemem są także nieadekwatne wymogi ubezpieczeniowe inwestorów – wymagania ubezpieczeniowe nie uwzględniają specyfiki projektów ani zmian rynkowych, co zwiększa koszty i ryzyko dla wykonawców.

Trzeba się będzie także zmierzyć ze zmniejszającą się tzw. pojemnością rynku ubezpieczeniowego. Konsolidacja rynku i ograniczony apetyt na ryzyko zmniejszają konkurencję pomiędzy ubezpieczycielami, utrudniają uzyskanie konkurencyjnych ofert, w efekcie podnosząc koszty ubezpieczeń.

Niewątpliwie wyzwaniem będą „górki inwestycyjne” – nagłe zwiększenie liczby projektów w krótkim czasie może prowadzić do przeciążenia rynku ubezpieczeń i trudności w uzyskaniu ochrony na korzystnych warunkach, a także pojawianie się innowacyjnych projektów przy niewielkim lokalnym doświadczeniu w zakresie ubezpieczeń tego rodzaju inwestycji.

Podsumowując, sektor wymaga lepszego przygotowania, większej otwartości na dialog i wspólnego podejścia do ryzyka. Ubezpieczenia będą wtedy realnym wsparciem dla inwestycji, a nie tylko wymaganym załącznikiem do kontraktu. Współpraca między wszystkimi zainteresowanymi stronami jest kluczowa dla wypracowania bardziej efektywnych i zrównoważonych rozwiązań. Jako GrECo Polska będziemy kontynuować nasze działania na rzecz sektora budowlanego, aby zapewnić mu stabilność i bezpieczeństwo w dynamicznie zmieniających się warunkach rynkowych.

Działają Państwo na rzecz całego sektora budowlanego. Na czym polegają te działania i z czego wynika Państwa zaangażowanie w tego rodzaju aktywności?

Jako GrECo Polska działamy na rzecz całego sektora budowlanego m.in. prowadząc rozmowy z inwestorami publicznymi w zakresie wypracowania akceptowalnych standardów stosowanych wymogów ubezpieczeniowych. Dążymy do tego, aby wymogi ubezpieczeniowe zapewniały realną ochronę wszystkim osobom zaangażowanym w projekt, były bardziej elastyczne i dostosowane do specyfiki poszczególnych kontraktów oraz uwarunkowań rynkowych. Między innymi dzięki działaniom GrECo Polska zmodyfikowane zostały wymogi ubezpieczeniowe stosowane przez jednego z największych zamawiających publicznych, co przyniosło korzyści dla całej branży. Naszym celem jest stworzenie bardziej elastycznego i dostosowanego do rzeczywistości rynkowej podejścia do ubezpieczeń w branży budowlanej.

Nasze zaangażowanie w tego rodzaju aktywności wynika z naszej specjalizacji oraz możliwości, które nam ona daje. Kilka lat temu postawiliśmy na branżową specjalizację budowalną i utworzyliśmy zespół Specjalizacji Budownictwa i Nieruchomości. Zespół kilkunastu ekspertów, zajmuje się współpracą z klientami z sektora budowlanego, nie tylko w zakresie ubezpieczeń budowlano-montażowych, ale również w zakresie pozostałych ubezpieczeń. Angażując się w działania na rzecz całej branży, koncentrujemy się na długofalowych korzyściach dla naszych klientów. Nasza specjalizacja oraz skala działalności pozwalają nam patrzeć na rynek z szerokiej perspektywy, co daje nam realne możliwości wpływu i wspierania pozytywnych zmian.
Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Zobacz również:

Marek Rytlewski: Perspektywy są bardzo dobre, choć nie dla wszystkich

Inżynieria i innowacje

Marek Rytlewski: Perspektywy są bardzo dobre, choć nie dla wszystkich

Elżbieta Pałys 06 maja 2025

Skanska: Interesują nas przemyślane, starannie wybrane projekty

Biznes i przemysł

Polaniecki: Bruksela zabija lotnictwo!

Biznes i przemysł

Polaniecki: Bruksela zabija lotnictwo!

Mateusz Kieruzal 28 czerwca 2024

Multiconsult Polska: Inżynier kontraktu powinien mediować

Biznes i przemysł

Zobacz również:

Marek Rytlewski: Perspektywy są bardzo dobre, choć nie dla wszystkich

Inżynieria i innowacje

Marek Rytlewski: Perspektywy są bardzo dobre, choć nie dla wszystkich

Elżbieta Pałys 06 maja 2025

Skanska: Interesują nas przemyślane, starannie wybrane projekty

Biznes i przemysł

Polaniecki: Bruksela zabija lotnictwo!

Biznes i przemysł

Polaniecki: Bruksela zabija lotnictwo!

Mateusz Kieruzal 28 czerwca 2024

Multiconsult Polska: Inżynier kontraktu powinien mediować

Biznes i przemysł

Kongresy
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Rynek Kolejowy
Transport Publiczny
Rynek Lotniczy
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5
Zamknij